Od Crystal CD Blue
Nie mogłam w to uwierzyć. On się nawet nie przejął tym! Chociaż on nie znał Nakira, więc też nie może być za bardzo poruszony. Poszłam za nim, zaciekawiona gdzie idziemy.
- To gdzie idziemy? – spytałam go. On nie usłyszał. Spytałam jeszcze raz. – to gdzie idziemy? Znowu mi nie odpowiada. Spróbowałam jeszcze raz- TO GDZIE IDZIEMY?! – krzyknęłam trochę głośniej, niż chciałam. Basior zdjął słuchawki, i spojrzał na mnie pytającym wzrokiem.
- Gdzie idziemy? – powtórzyłam.
- Do mojej jaskini.
- Czyli?
- Czyli do mojej jaskini. Chcesz dołączyć do watahy?
- Jeśli mnie nie wyrzucicie…
- A dlaczego miałbym cię wyrzucić?
- Zapomnij.
- Dobra, to chcesz dołączyć?
- Dobra.
- Gdzie chcesz mieszkać?
- A gdzie mogę?
- Pokaże ci. Po tych słowach, podprowadził mnie do rzędu jaskiń. – te są wolne, wybierz sobie którąś.
- Dobra.
- Więc żegnaj. Po tych słowach odszedł. Wszystkie jaskinie były takie same, oprócz jednej. Było w niej małe jeziorko, a wokół niego kwiaty. Perfekcyjnie, pomyślałam, i weszłam do niej. Posprzątałam, i wyszłam. Nie zamierzałam spędzić całego dnia w jaskini. Szłam ze zwieszoną głową, próbując zapomnieć o Nakirze. Ale nie mogłam. Nagle walnęłam w kogoś. Tym kimś okazał się być jakiś basior ze skrzydłami.
(Evokado?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz