Wędrowałam po lesie wesoło, nucąc melodie pod nosem, jednak nie zapominałam, w jakim celu się po nim włóczyłam. Przynajmniej Seve był zadowolony z mojego odejścia, wredna menda. Wreszcie z radością wyczułam, że ktoś jest w okolicy. Levi, idiotko, z czego ty się cieszysz, przecież ten ktoś może cię zaatakować! Przekrzywiłam głowę, widząc nieznajomego wilka.
- Witam. - ech, będę miła na początku, ale czy będę taka dalej nie obiecuję. - Wiesz może, gdzie mogłabym znaleźć jakąś watahę? - spytałam wesoło.
- Tak, chcesz dołączyć? - kiwnęłam głową w odpowiedzi, nadal obserwując wilka.
- Oczywiście, jestem Levi. - przedstawiłam się. Coś za łatwo poszło znalezienie jej, jak na mój gust, ale może to lepiej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz